Witajcie witajcie!
Wiem, dawno mnie nie było... Ale dziś jestem! I mam dla was parę nowości!
Najpierw zapytam o wasze wakacje! Jak mijają? Trzymacie się? A co z formą? Może macie jakieś ciekawe i działające dietki?
U mnie.. no kilka zmian. Może nic wielkiego, ale jednak..
Jako że wakacje nad jeziorem były dla mnie pod względem figury porażką, to i tak nie narzekam... Jadło się niewiele, a wręcz malutko, bo mama nie pilnowała mnie i mojej przyjaciółki, tylko mojej 11 letniej siostry i jej koleżanki.. Dodatkowo przez trzy noce z rzędu dyskoteki, gdzie praktycznie non stop się tańczyło (z przerwami na zakup wody i przewietrzenie się)...
Poza tym spacery i pływanie..
No wróciłam zadowolona, nie tylko dlatego że schudłam to jeszcze poznałam przecudownego chłopaka... na dzień dzisiejszy znamy się.. 10 dni ! Mimo to jest między nami świetnie, a nawet te 100 km, które nas dzieli nie było dla niego problemem, żeby wczoraj przyjechać.. :) Ale nie będę zanudzać tutaj, jeśli chcecie żebym opisała całkowicie to jak się poznaliśmy i jak staliśmy się parą (a uwierzcie, że to może brzmieć rodem jak z love story!) to po prostu pokażcie w komentarzach taką chęć ;))
No i to schudnięcie i on sprawili, że moja motywacja podskoczyła duuużo w górę i wiem, że nie poddam się tak łatwo na drodze do moich wymarzonych 55 kg!
Padły mi baterie w wadze, więc nie mam jak się zważyć, ale planuję pójść niedługo do babci, żeby sprawdzić swoją aktualną wagę... trzymajcie kciuki Motylki!
Na zawsze Wasza!